olfaktorie bottanicum

O procesie twórczym nad zapachami pół irygacyjnych we Wrocławiu

15 lipca 2021
Dzisiaj będzie trochę o procesie twórczym.
 
W ubiegły piątek odbył się wernisaż Pola Regeneracji we Wrocławskim BWA Dizajn, to naprawdę wyjątkowa wystawa, do patrzenia, słuchania i wąchania.
 
Do momentu wystawienia zapachów przez ostatnie 3 miesiące miałam ekstremalnie twórczy czas, ostatni miesiąc to praktycznie odcięcie się od tu i teraz, byłam cała w procesie komponowania, setek prób, łączenia akordów i wizji, blottery miałam wszędzie, jeździły ze mną w samochodzie, były w łazience, łóżku, na spotkaniach, nie pamiętam, kiedy ostatnio poczyniłam tak wiele notatek jak w ostatnim czasie.
3 miesiące na stworzenie kompozycji zapachów naturalnych to bardzo krótki okres, zapachy muszą się ułożyć, a ja bym mogła coś o nich powiedzieć muszę poznać je w cyklu dojrzewania.
 
Zapachy na wystawie żyją podobnie jak pola, są w ciągłym procesie układania się. Budziłam się i zasypiałam z zapachami, ciągle o nich myślałam i ich doglądałam, pisałam swoje założenia i tworzyłam, miałam utrudnione zadanie ponieważ komponowałam je również na bazie wody z bagna i samego bagna, uparłam się i chciałam wykorzystać lotos oraz ambrę, to były dwa bardzo ważne dla mnie materiały z przesłaniem. Lotos to trudny zawodnik, jeden błąd, mała modyfikacja i praca zaczyna się od nowa bo to wyrachowany dominant, który potrzebuje czasu by złagodniał, podobnie miałam z bylicami, nie chciałam by były zbyt bezpośrednie, a poza tym one są zachłanne, natomiast ambra zacnie wpasowała mi się w mokradło i pięknie podkreśliła pozostałe materiały. Wykorzystałam również konkrety pozyskane z roślin rosnących na polach irygacyjnych we Wrocławiu, problem tkwił w tym, że miałam bardzo mało ilościowo konkretów a prób sporo, płynący czas nie był moim sprzymierzeńcem. Owszem mogłam iść i nazbierać ziół i kwiatów u mnie na polach i w lasach, lecz założyłam, że chcę mieć te zapachy pozyskane z pól irygacyjnych. Nie miałam zaplanowanych aromatów one wychodziły ze mnie, rodziły się i to były różne pory dnia i nocy, potrafiłam się wybudzić o 3 nad ranem i iść komponować bo mnie naszło, nagrywałam na dyktafon moje skojarzenia na polach, dokumentowałam fotograficznie i tak powstała pachnąca opowieść.
 
Ostatnie 4 tygodnie były dla mnie ekstremalne, jabłonie, stare, dzikie jabłonie mnie zachwyciły, myślałam jak je wkomponować? I przyszło do mnie kadzidło z kory starych jabłoni połączone z ziołami i kilkoma olejkami eterycznymi, potem zobaczyłam dziurawiec, został tydzień do wystawy a mnie na polu naszła wizja i zapach z intencją, po ponad dwóch godzinach jazdy nawet się nie rozpakowałam tylko nastawiłam olej z dziurawca, i znowu czas, czekanie, w międzyczasie komponowanie z bylicami, które doprowadziły mnie po całym dniu poznawania ich do oszołomienia i mdłości, udało się.
 
Zdecydowałam się na wystawienie 25 aromatów pól, każdy zapach, który jest na wystawie jest dla mnie ważny i jest częścią mojej historii poznawania tego miejsca. Pytano mnie, który zapach lubię najbardziej, nie potrafiłam odpowiedzieć, za to mogę opowiedzieć o każdym z osobna, o mojej wizji i historii, bo z każdym coś jest związane.
 
W piątkowy wieczór, kiedy już wszystko zaczęło wybrzmiewać, wystawa ruszyła, ja opadłam, poczułam niesamowite zmęczenie, do tego stopnia, że doświadczyłam pustki w głowie, ktoś mnie o coś pytał a ja miałam pustkę, czarną dziurę. W sobotę czułam się jak bym pracowała ciężko fizycznie, wszystkie emocje mi opadły i dostrzegłam jak wiele mnie to kosztowało wysiłku, było warto
Do dzisiaj jeszcze czuję zmęczenie, ten tydzień dałam sobie na odetchnięcie.
 
Dwa lata temu miałam ciche marzenie, zapach w sztuce, zapach w przestrzeni publicznej, instalacje, wizje, dużo mam w głowie, nie miałam śmiałości by samej ruszyć z tym pomysłem.
 
Kolejny raz w życiu pojawili się na mojej drodze cudowni ludzie, intencja poszła w świat i się zadziało, aromaty trafiły do galerii, do ludzi
Warto marzyć i iść swoją drogą, bywa różnie, ale jak robimy coś z głębi siebie to dzieją się piękne rzeczy.
 
Wczoraj byłam na cudownym spotkaniu ziołowym, które organizują „Zaplątani w zioła” była tam Pani Jolanta, która prowadzi Muzeum Energetyki w Łaziskach Górnych, wyraziłam swoją chęć poprowadzenia tam warsztatów, to piękne i ciekawe miejsce i jak wszystko pójdzie dobrze to 11 września powąchacie nawiązanie do historii prądu już mam kilka pomysłów...
 
Natomiast 15 sierpnia szykuje się w Bujakowie Święto Kwiatów i Ziół (jeszcze będę Wam o tym wspominała) gdzie będzie ogrom atrakcji z życia zgodnego z naturą i gdzie zaprezentuję swoje historyczne zapachy, będzie zaskakująco
 
Tym czasem idę na chwilowy odwyk zapachowy, dokończę moją biblioteczną szafkę, która potrzebuje nóg, muszę je zamontować i przeprowadzę do niej olejki eteryczne, ale dopiero w weekend, odwyk to odwyk
Monika

Monika Opieka

Wszystkie teksty, rysunki, zdjęcia oraz wszystkie inne informacje opublikowane na niniejszych stronach podlegają prawom autorskim olfaktoriebottanicum.pl Monika Opieka.Wszelkie kopiowanie, dystrybucja, elektroniczne przetwarzanie oraz przesyłanie zawartości bez pisemnej zgody olfaktoriebottanicum.pl Monika Opieka jest zabronione.

Do stworzenia strony wykorzystano kreator stron www WebWave

bottanicum@gmail.com

olfaktorie bottanicum