Odradzanie się życia co nóż mnie fascynuje i zaskakuje, wystarczy tchnienie ciepła, bez korzeni, by jak mi się zdawało suche badyle zaczynały ożywać, wskrzeszać się i obdarowywać otoczenie pięknem i nadzieją.

 

 

Kilka tygodni temu nazbierałam trochę badyli z dzikiej śliwki, wsadziłam je do słoja, dodałam olejków eterycznych, aby zrobić naturalny dyfuzor, parę dni wstecz zauważyłam pierwsze kwiaty i pąki, w środku zimy mam w pokoju namiastkę wiosny, kwiaty nawet lekko pachną.

Lubię to dzikie drzewo rosnące nieopodal mojego miejsca zamieszkania, daje mi dużo dobroci wiosennymi dniami, w ubiegłą wiosnę pieczołowicie zbierałam kwiaty, musiałam to robić umiejętnie, aby pszczoły mnie nie przegoniły, one sobie to drzewo również upodobały. Stworzyłam absolut, kosztował mnie dużo pracy i wytrwałości, pachnie zaskakująco, nie jest to miły zapach jak by się mogło zdawać wąchając świeże kwiaty, ekstrakt ma aromat słony i ostry, mocno zwierzęcy.

Monika