Nie zawsze jestem w formie, przychodzą momenty, kiedy wszystko nakłada mi się na jeden czas, jakby jakaś zmowa wszechświata, dobre i złe rzeczy we wspólnym tyglu a jedna głowa do ogarnięcia.
Dzisiaj miałam taki dzień, że tylko wleźć pod kołdrę i tam zostać, byle jak najdalej od poniedziałku.
Rzadko tak miewam, że muszę się zmobilizować do działań, dzisiaj były Kręgi, trochę się ich obawiałam, nie byłam pewna czy poprowadzę je wystarczająco dobrze, powód błahy, brak sił.
Jadąc samochodem doładowałam się dobrymi dźwiękami i przyzwoleniem, że będę szczera ze sobą i dziewczynami, że to ludzkie czasami nie być w formie.
Kręgi Kobiet to nasza przestrzeń, która pozwala odpuścić, być, po prostu być ze sobą w takiej formie i miejscu życiowym jakim się jest, bez masek i udawania.
Pachnące Kręgi Kobiet bottanicum mają dodatkowy prezent, wprowadzają w świat zmysłów poprzez, który kilka godzin spędzonych razem daje nieocenioną energię i wzajemne ciepło oraz zrozumienie. To nasza przestrzeń w której się wzajemnie podnosimy i inspirujemy.
To trudne do opisania, to trzeba przeżyć, zmysł węchu dzisiaj nam szalał bo rozmawiałyśmy o swoich perfumach, każda z nas przyniosła własne skarby, tak różne jak my.
Perfumy, rzecz tak bardzo zbędna a tak bardzo luksusowa i ciesząca, budząca tyle emocji, pożądania, śmiechu, relaksu, przyjemności. I kiedy tak siedziałyśmy razem w kręgu, każda z nas opowiadała swoją historię noszenia zapachu, poczułam, że uwielbiam to robić, uwielbiam się z Wami spotykać, być i doświadczać, to jest bezcenne doświadczenie, wspólnie spędzone godziny to dla mnie najlepszy życiowy budulec, który dodatkowo jest moją inspiracją do pracy z zapachami wszelakimi. Żadne studia, żadne kursy i najmądrzejsze książki nie przekażą mi tego co mogę czerpać podczas spotkań. Julia na koniec podzieliła się tak piękną historią z dzieciństwa, która uruchomiła resztę z nas, że miałam ochotę się rozpłakać, nie ze smutku, ze wzruszenia, bo tyle tam było emocji, wspomnień, intymnego świata i doznań… chciałabym mieć kiedyś na tyle talentu by ująć te niesamowite momenty w książce o zmyśle węchu i zapachach…
Moje dzisiejsze spostrzeżenie, piżmo, jego zapach na większość działa erotycznie, no nie oszuka się natury ludzkiej, pociągu do brudu, zwierzęcości i cielesności, nie zawsze się do tego przyznajemy, ale jak już puszczą hamulce, jak poczujemy się bezpiecznie to się dzieje.
Mam pomander bardzo piżmowy, dla mnie jest to zapach ekstremalny, dzieciaki natomiast zawąchują się w nim, na razie tylko one poznały jego aromat, stworzyłam go na pachnący weekend w Wilanowie, jestem szalenie ciekawa reakcji, po prezentacji będzie ze mną jeździł na pachnące spotkania, myślę, że będzie wzbudzał wiele emocji.
Siły mi nie przybyło, natomiast dobrej energii jak najbardziej, dobrze mieć swoje miejsce na ziemi oraz krąg ludzi, z którymi można doświadczać pięknych chwil, chociaż nie zawsze łatwych.
Monika