Dzisiaj w miłosnym cyklu bottanicum zachęcam Was do stworzenia pamiętnika zapachu, ja takowy prowadzę od roku.
Niesamowite jest to jak czas synchronizuje się z tym co mam w głowie...
Wczoraj kupiłam kawę z nasion chia, dzisiaj podczas pracy chciałam jej spróbować.
Otworzyłam i poczułam terpentynę, to niewiarygodne! Zamurowało mnie, i stało się, przyszły wspomnienia, bo zapach terpentyny jest moim zapachem miłości i dzieciństwa. Terpentyną pachniała moja mama, jej pracownia, pędzle, fartuch. Zobaczyłam siebie w dwóch warkoczach uchylającą drzwi pracowni, zobaczyłam moją piękną, młodą mamę w skupieniu malującą, obok popielniczka, dym papierosów i terpentyna, to dzisiaj dla mnie czysty zapach miłości, takiej bezwarunkowej i szczerej, zapach, który wycisnął łzy w oczach. No i stoi sobie kawa z chia, zawąchuję się, spróbuję mój zapach miłości jakoś utrwalić, ciekawa jestem efektów.
Zobaczcie jak zmysł zapachu na nas działa, jak wzrusza, jaką ma moc... zapach nasion chia i moje dzieciństwo...
Kawa z chia jest wyśmienita z mlekiem i miodem, po zaparzeniu pachnie delikatniej.
Popijając ją tworzę dla siebie pachnące lekarstwa, candida to w tej chwili plaga, ja zmagam się z nią od 6 lat, przeszłam przez diety, masę lekarzy z różnymi efektami. Wydałam tysiące złotych na różne rzeczy, od pół roku sama sobie robię globulki oraz oliwkę (dopracowałam skład, który dobrze na mnie działa), a dopracowuję je od dwóch lat, miałam porażki takie jak wybicie swojej flory, grzybica wróciła ze zdwojoną siłą a od pół roku flora jest ok. i przykre następstwa jak się pojawiają nikną w ciągu 3 dni, to dla mnie sukces bo ciągnęły się po kilka miesięcy. Oczywiście olejki eteryczne bardzo pomagają, ale nie są antidotum, dochodzi odpowiednia dieta, ruch oraz stres, grzyby uwielbiają stres, cukier i brak ruchu.
Olejki to dobrodziejstwo, bardzo pomagają nam w kobiecych sprawach, wielu, myślę, że już sam fakt wcierania czegoś pięknie pachnącego w ciało daje ulgę, każdy olejek eteryczny prócz zapachu ma swoją funkcję zdrowotną.
Monika