Od kilku miesięcy komponuję zapach wspomnień, Pan, który go zamówił chce mieć we flakoniku zamknięte wspomnienia związane z ojcem, historia jest poruszająca i nie zamknięta, bo się zadziewa w jego wyobrażeniu i mojej kompozycji… od dzisiaj jeszcze bardziej i mocniej czuję jego wagę.
Dzisiaj nie odbyły się warsztaty kadzideł, zawróciłam, chciałam zdążyć pożegnać się z moim ojcem… miałam spory kawał drogi do pokonania, w głowie błaganie, żeby zaczekał, żebym zdążyła mu podziękować za moje życie, za naszych wspólnych 40 lat… dziękowałam na głos w samochodzie, wierzę, że wysyłana energia dociera tam gdzie ma dotrzeć.
Siedzę teraz nad fiolkami, siedzę i szukam otuchy i pocieszenia, w samochodzie pojawiały się obrazy, setki obrazów, jak stop klatki w filmie, wspomnienia, te dalekie i te z wczoraj, kiedy jeszcze żartował mimo braku sił, kiedy powiedział mi, że jest piękna pogoda za oknem i że jesienne słońce pachnie najpiękniej, dzisiaj miałam zapytać jak pachnie, nie zdążyłam…
Wspominam naszą ostatnią podróż do Warszawy, jego zachwyty i grymasy, kiedy opowiadałam mu o olejkach eterycznych, ich działaniu, zapachach, słuchał uważnie, te w dyfuzorze samochodowym mu się nie podobały.
Mój tata mimo, że nie do końca rozumiał czym się zajmuję to mocno mi kibicował, chciał oglądać zdjęcia z warsztatów i wykładów, pytał jak było, kogo poznałam i o czym opowiadałam, jakie były pytania i czy się do nich odnosiłam. Dawał mi wiele rad, sam uczył, tak wiele cennych wskazówek mi dał, by się nie nadymać, nie używać bez powodu fachowego języka bo zrozumiany zostanie tylko przez nielicznych, by być dostępną i uczynną, ale wymagającą i rzetelną, był moim największym nauczycielem, będę to niosła dalej. Mówił mi jak słyszy zapachy, widziałam na jego twarzy zdziwienie i szok, kiedy opowiadałam mu o moich kolejnych szkoleniach, dla niego był to abstrakcyjny świat, ale zawsze mi mówił, że mam robić to co kocham i jeżeli ja widzę sens to nikogo nie mam pytać o jego potwierdzenie. Interesowało go, kiedy opowiadałam mu o psychologii zapachów, tutaj mieliśmy wspólny język.
Nadszedł kres mojego dzieciństwa, bycia córką ojca, chcę mu złożyć hołd, chcę po przez to co powstanie we flakonach opowiedzieć naszą historię, chcę by był to wytrych do wspomnień i opowieści dla mojego syna i być może jego dzieci. Pytacie często jaki zapach jest dla mnie najważniejszy, dotychczas odpowiadałam zgodnie z prawdą, że każdy. Od dzisiaj powstaje dla mnie najbardziej emocjonalny zapach, gdzie będzie smutek, cierpienie, miłość, piękno, życie i wszystkie jego kolory.
To, że jest tak wiele historii na bottanicum i sztuki mam od rodziców, mój tata od dzieciństwa opowiadał mi o historii, bywało, że miałam jej serdecznie dosyć, teraz jestem wdzięczna, mama natomiast jest artystką, oboje dali mi dobre podwaliny, które rozwijam i dzielę się nimi z Wami.
Zapach to emocje, to osobiste historie, wspomnienia, to wehikuły czasu…
Monika